Ciekawe, że po raz pierwszy Bóg w Biblii mówi o sobie używając liczy mnogiej. Bóg stworzył mężczyznę i niewiastę i dał im miłość, która daje im możliwość współtworzenia, która po dziewięciu miesiącach sama owocuje w postaci nowej osoby. Bóg właśnie jest taką rodziną, tylko znacznie doskonalszą niż ta nasza ludzka. Eucharystia - wielka tajemnica wiary. (fot. Catholic Church (England and Wales)/flickr.com) Rozpoczęcie Liturgii Eucharystycznej poprzedzało dawniej wezwanie diakona, aby święte zgromadzenie opuścili ci, którzy jeszcze nie są ochrzczeni. Za chwilę bowiem rozpocznie się “wielka tajemnica wiary". 23. „Oto wielka tajemnica wiary”. Modlitwa Eucharystyczna. 24. Na ile mogę zbliżyć się do Boga? Sakrament Eucharystii. 25. Z Jezusem i do Jezusa. Kult Najświętszego Serca Pana Jezusa. Rozdział IV. Parafia, wspólnota, ruch 26. Moja parafia i jej historia. 27. Moja diecezja. 28. Gdy potrzebuję innych to… Ruchy i wspólnoty w Temat: „Oto wielka tajemnica wiary”. Modlitwa Eucharystyczna; Oto wielka tajemnica wiary – Archidiecezja Gnieźnieńska; Oto wielka tajemnica wiary. Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu … 주제와 관련된 이미지 oto wielka tajemnica wiary modlitwa tekst; 주제에 대한 기사 평가 oto wielka tajemnica wiary modlitwa tekst Powyższe słowa rozpoczynają książeczkę zatytułowaną „Wielka tajemnica wiary” i jeżeli zainteresowały cię i wzbudziły chęć przeczytania, co jest dalej, to mam dla ciebie świetną wiadomość: nie musisz natychmiast biegnąć do księgarni, czy szukać tej pozycji w Internecie, ponieważ otrzymasz ją za darmo i w dodatku z Oto wielka tajemnica wiary / - BIBLIOTEKA GŁÓWNA WSD - KATALOG GŁÓWNY. WSD START ZAAWANSOWANE SZUKANIE ZALOGUJ SI Ę ks. dr Johannes Gamperl Tajemnica wiary To jest Pan! (J 21,7) – zawołał niegdyś umiłowany uczeń Jezusa na Jeziorze Tyberiadzkim. Święty Jan - albowiem o nim mowa - jako pierwszy rozpoznał, że to był Pan, ponieważ on kochał. Kiedy po podniesieniu przemienionych, świętych postaci, w których teraz rzeczywiście, prawdziwie i istotowo zamieszkał Chrystus, kapłan wzywa nas z To jest wielka tajemnica wiary. - prawda, której rozumem pojąć nie mogę, ale w którą głęboko wierzę, bo tak wyraźnie powiedział nam o niej Chrystus. Przed tą tajemnicą klękam ze czcią i wielbię w niej Chrystusa. Pan Jezus wiedział, że my, ludzie wszystkich czasów, » Wielka tajemnica wiary. rss newsletter facebook twitter. Modlitwa tygodnia. 33. tydzień zwykły. Panie, nasz Boże, spraw, abyśmy znajdowali radość w Twojej Toteż niezwykłym wzruszeniem była dla całego Kościoła wspomniana adoracja Jezusa Eucharystycznego z papieżem Franciszkiem. Czuliśmy, że Ojciec Święty dokonuje jakiegoś globalnego uszanowania Najświętszego Sakramentu. Impulsem do tego był niewątpliwie Rok Wiary, który przeżywaliśmy wówczas w Kościele. VZlERo4. List Przewodniczącego Komisji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego na Dzień Życia Konsekrowanego Umiłowani w Chrystusie Panu Bracia i Siostry! Oto wielka tajemnica wiary – to pierwsze słowa, które kapłan wypowiada w czasie każdej Eucharystii, po słowach konsekracji i ukazaniu wiernym Ciała i Krwi Chrystusa. I rzeczywiście – wielka jest to tajemnica wiary… Tajemnica, która jednocześnie jest źródłem, korzeniem i szczytem całej naszej drogi ku życiu wiecznemu. Eucharystia jest tym sakramentem, który nieustannie odkrywamy, do którego dorastamy i którym żyjemy. To właśnie TU, w Eucharystii, Chrystus, Syn Boga Żywego jest z nami „przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). To TU jest On bardzo blisko każdego z nas, a my w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (por. Dz 17,27-28). Gdy na słowa: Oto wielka tajemnica wiary, odpowiadamy z wiarą – głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale, już tu na ziemi, stajemy się uczestnikami życia wiecznego. Eucharystia uczy nas miłości i ofiary; miłości do Boga i drugiego człowieka. To w NIEJ Bóg w Trójcy Jedyny czyni nas wspólnotą i dzięki NIEJ stajemy się prawdziwą ŚWIĄTYNIĄ BOŻĄ. Ofiarowanie Pańskie wzorem ofiarowania ludzkiego W dniu dzisiejszym, gdy wspominamy moment Ofiarowania Jezusa w Świątyni uczestniczymy w zapowiedzi tego, co wydarzy się w Wieczerniku podczas Ostatniej Wieczerzy. Świątynia jest miejscem, w którym dokonuje się uroczyste ofiarowanie Jezusa. W ten sposób Maryja i Józef wypełniają Prawo i wyznają swoją wiarę w Boga Wszechmogącego, od którego wszystko pochodzi i do którego wszystko zmierza, i który swą Opatrznością czuwa nad całą naszą historią. Wiara w Bożą Opatrzność sprawiała, że – cokolwiek, by się nie działo – człowiek czuje się prowadzony i chroniony przez Boga. Ofiarowanie Jezusa jest więc wyrazem zaufania Maryi i Józefa do Boga i Jego słowa. Moment ofiarowania jest również objawieniem wspólnoty, która przez wierne oczekiwanie, podtrzymuje „ogień proroctwa” i pielęgnuje Tradycję przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Przedstawicielami tej wspólnoty są prorokini Anna i starzec Symeon. W kontekście Ofiarowania Pańskiego sytuuje się życie konsekrowane, które jest wyrazem całkowitego oddania się Bogu. To ofiarowanie sprawia, że konsekrowani czują się spadkobiercami słów św. Pawła Apostoła – już nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus (Ga 2,20). W konsekwencji Eucharystia stanowi fundament całego życia osoby konsekrowanej. Ono z Niej wypływa i ku Niej zmierza. Eucharystia jest dla konsekrowanych SCHOLA AMORIS – szkołą prawdziwej miłości. Życie konsekrowane bez Eucharystii staje się czyś niezrozumiałym i niemożliwym do realizacji. „Z samej swej natury Eucharystia stanowi centrum życia konsekrowanego — osobistego i wspólnotowego. (…) Każda osoba konsekrowana jest powołana, aby przeżywać w niej paschalną tajemnicę Chrystusa, jednocząc się z Nim w ofierze z własnego życia, składanej Ojcu przez Ducha Świętego. Gorliwa i długotrwała adoracja Chrystusa obecnego w Eucharystii pozwala w pewien sposób doświadczyć tego, co przeżył Piotr podczas Przemienienia: „Dobrze, że tu jesteśmy”. Przez sprawowanie misterium Ciała i Krwi Chrystusa umacnia się też i wzrasta jedność i wzajemna miłość tych, którzy poświęcili swoje życie Bogu” (Vita Consecrata 95). Głosimy śmierć Twoją Panie Chrystus przyszedł na ziemię, aby oddać swoje życie na okup za wielu. Jego śmierć na krzyżu nie była porażką, ale stała się zwycięstwem miłości. Miłości, która otworzyła nam drogę do raju. Dobry Łotr na krzyżu, w godzinie śmierci usłyszał słowa Jezusa – dziś ze Mną będziesz w raju (Łk 23,43). Głosić śmierć Chrystusa, to ogłaszać całemu światu zwycięstwo miłości nad grzechem i wszelką nieprawością ludzkiego serca; zwycięstwo światła nad mrokiem nocy. Osoby konsekrowane, które poszły za Chrystusem, powołane są w sposób szczególny, by głosić Jego śmierć. To głoszenie związane jest z podejmowaniem z miłości codziennego krzyża: przeciwności, zmartwień, choroby, niezrozumienia i wielu innych trudności. Chrystus bowiem mówi – jeśli chcesz iść za Mną, zaprzyj się siebie samego, weź swój krzyż i naśladuj Mnie (por. Łk 9,27). W tym codziennym podejmowaniu krzyża nie jesteśmy sami. Jezus zapewnia nas – będę z wami aż do skończenia świata (por. Mt 28,20). Powołanie zakonne jest codziennym „umieraniem” dla Chrystusa w drugim człowieku. Owo „umieranie” – paradoksalnie rodzi nas do życia wiecznego. Dokonuje się to poprzez przekraczanie ludzkiego myślenia, które próbuje ograniczyć nasze życie wyłącznie do doczesności. A przecież mamy najpierw troszczyć się o Królestwo Boże, a wtedy wszystko inne będzie nam dodane (por. Mt 6,33). Ślubowane rady ewangeliczne: czystość, ubóstwo i posłuszeństwo są zaproszeniem do oderwania się od spraw tego świata i spojrzenia ku górze skąd nadejść ma pomoc od Pana, Pana, który stworzył niebo i ziemię (por. Ps 121). Głosić śmierć Jezusa to przypominać światu o potędze Bożej miłości. Staje się to niezwykle ważne w dzisiejszym świecie, gdzie człowiek nie zawsze myśli o wieczności; boi się dźwigać krzyż codzienności a odejście z tego świata staje się czymś tragicznym, smutnym i niezrozumiałym. Jezus zaś mówi – gdy odejdę z tego świata przygotuję wam miejsce, abyście i wy byli tam gdzie Ja jestem (por. J 14,2-3). Śmierć Chrystusa na krzyżu, wbrew ludzkiej logice, staje się darem Boga dla każdego człowieka – jest początkiem nowego, lepszego życia. Głosić śmierć Chrystusa może tylko ten, kto wierzy, że życie pochłonęło śmierć, że to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność (por. 1Kor 15,53-54). Wyznajemy Twoje zmartwychwstanie W swoim zmartwychwstaniu Jezus otwiera przed nami perspektywę wieczności. Jak pisze św. Paweł Apostoł – gdyby Chrystus nie zmartwychwstał próżna byłaby nasza wiara (por. 1Kor 15,14). Wiara w zmartwychwstanie nadaje sens naszemu życiu i codzienności. Osoby konsekrowane są powołane, by przez dzieła Bożej miłości, którymi wypełniają swoje życie, być stróżami poranka wielkanocnego. W ten sposób pokazują nam, że skoro Chrystus zmartwychwstał to i my zmartwychwstaniemy. „Życie konsekrowane zapowiada i w pewien sposób uprzedza nadejście przyszłej epoki, kiedy to nastąpi pełnia Królestwa niebieskiego, które już teraz jest obecne w zalążku i w tajemnicy, i kiedy po zmartwychwstaniu ludzie nie będą się już żenić ani wychodzić za mąż, lecz będą niczym aniołowie Boży” (Vita Consecrata 32). Pusty grób Chrystusa jest kresem panowania śmierci i tryumfem Bożej miłości. Zwiastowanie zmartwychwstania Chrystusa, to uświadamianie innym, że życie ludzkie jest pielgrzymką do wiecznej światłości i towarzyszenie im w drodze przechodzenia z tego świata do wieczności. W dniu dzisiejszym z okazji Światowego Dnia Życia Konsekrowanego pragniemy podziękować wszystkim osobom konsekrowanym, które codziennie towarzyszą ludziom w ich pielgrzymce do życia wiecznego. Konsekrowani, ofiarowując swoje życie Chrystusowi poprzez ślubowanie rad ewangelicznych, a zwłaszcza ślub czystości są dla dzisiejszego świata zapowiedzią tego, co nastąpi w wieczności, gdzie nie będą się żenić, ani za mąż wychodzić (Mt 22,30). To świadectwo bycia stróżem poranka wielkanocnego i świadkiem zmartwychwstania Jezusa jest wyrazem głębokiej wiary płynącej ze spotkania z Odwieczną Miłością. Siostry i Bracia zakonni oraz wszyscy, którzy ślubują życie radami ewangelicznymi, oddając się całkowicie Chrystusowi, wskazują, że celem naszego życia jest sam Bóg i tylko w Nim, z Nim i dla Niego możemy odnaleźć spełnienie wszystkich naszych pragnień i tęsknot. Oczekujemy Twego przyjścia w chwale Oczekiwanie na powtórne przyjście Chrystusa wpisane jest w życie każdego człowieka wierzącego. Jezus wyraźnie nam mówi, w jaki sposób mamy oczekiwać na Jego przyjście – „Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie” (Łk 21,28). Taka postawa wyraża naszą gotowość na spotkanie z przychodzącym Chrystusem w każdej chwili naszego życia. Ostateczne przyjście Jezusa to także ostateczna decyzja człowieka; decyzja przyjęcia lub odrzucenia Go. Osoby konsekrowane powołane są do tego, by budzić współczesny świat z „letargu doczesności”. Ich życie ma być znakiem przyszłego świata, za którym przecież wszyscy tęsknimy; ma być nieustannym czuwaniem, by otworzyć drzwi, gdy Pan przyjdzie. Wszak sam Jezus mówi – „czuwajcie, bo nie znacie dnia, ani godziny, gdy Pan wasz przybędzie” (Mt 24,42). Gotowość na spotkanie z Jezusem Chrystusem pokazuje nam, że świat doczesny jest tylko światem do czasu, a nie ponad czasem; jest miejscem realizacji naszego powołania, w którym, mocą działającego w nas Ducha, jesteśmy prowadzeni do Domu Ojca. I choć tak często nie rozumiemy, wzorem Maryi zachowujemy i rozważamy w sercu, pamiętając, że „teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany” (1 Kor 13,12). Zawierzenie Zawierzamy dziś wszystkie osoby konsekrowane opiece Maryi, Matce naszej wiary. Prośmy też, by nigdy nie zabrakło tych, którzy będą głosić Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie Pana Naszego Jezusa Chrystusa, oczekując Jego przyjścia w chwale. „Do Ciebie, Maryjo, która pragniesz duchowej i apostolskiej odnowy Twoich synów i córek przez miłość do Chrystusa i przez całkowite oddanie się Jemu, kierujemy z ufnością naszą modlitwę. Ty, która czyniłaś wolę Ojca, okazując gorliwość w posłuszeństwie, męstwo w ubóstwie, a w swym płodnym dziewictwie gotowość na przyjęcie życia, uproś Twego Boskiego Syna, aby ci, którzy otrzymali dar naśladowania Go przez swą konsekrację, umieli o Nim świadczyć swoim przemienionym życiem, podążając radośnie, wraz ze wszystkimi innymi braćmi i siostrami, ku niebieskiej ojczyźnie i ku światłu, które nie zna zmierzchu” (Vita Consecrata 111). + Jacek Kiciński CMF Przewodniczący Komisji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego KEP Rozpoczęcie Liturgii Eucharystycznej poprzedzało dawniej wezwanie diakona, aby święte zgromadzenie opuścili ci, którzy jeszcze nie są ochrzczeni. Za chwilę bowiem rozpocznie się “wielka tajemnica wiary". Może i dziś warto byłoby do tego zwyczaju wrócić? Może bardziej byśmy doceniali wielkość łaski, w której możemy mieć udział? Obrzędy rozpoczyna przygotowanie darów. Najczęściej śpiewamy wtedy pobożne pieśni, duchowo przygotowując się na najważniejsze momenty. A one już się dzieją. Nie chciałbym być nieortodoksyjny, ale prywatnie najbardziej przeżywam ciche, poranne Msze, na których jest kilka osób. Wszystko dobrze słychać, nic nie rozprasza uwagi. Od czasu rozpoczęcia mojej diakońskiej posługi osobiście ten moment przeżywam chyba nawet bardziej niż proklamacje Ewangelii. To diakon ma przywilej (i obowiązek) przygotowania chleba i wina. Oddając je w ręce kapłana, czuję się bardzo związany z Ofiarowaniem. Nasze dary złożone na ołtarzu doznają uświęcenia podczas Przeistoczenia. Nie będę próbował wchodzić w rolę specjalistów od liturgii, ale gorąco zachęcam do uważnego słuchania wszystkich słów wtedy wypowiadanych. Już samo uważne słuchanie bardzo nam pomoże w przeżywaniu tych chwil. Jeszcze lepiej przeczytać Ogólne wprowadzenie do Mszału Rzymskiego - można je dostać niemal w każdej dobrej księgarni katolickiej. Dobrze jest wiedzieć jak najwięcej o tym, co dokonuje się na ołtarzu, jest to bowiem najistotniejsza część Mszy świętej. W tych poczynaniach nawet wlanie kropli wody do kielicha z winem ma piękne i głębokie znaczenie. Wlewając tę kroplę (pamiętam z dawnych ministranckich czasów, że używano nawet specjalnej łyżeczki mieszczącej dokładnie jedną kroplę wody), wypowiada się słowa: Przez to misterium wody i wina, daj nam Boże udział w bóstwie Chrystusa, który przyjął nasze człowieczeństwo. Mała, jedna kropelka wody będzie symbolem naszego udziału w tej Tajemnicy. Szkoda, że tych słów nikt nie słyszy - między innymi dlatego zachęcam do prywatnego przejrzenia zarówno Wprowadzenia, jak i samego Mszału. Od tej chwili bez przerwy dokonują się sprawy niepojęte i nieskończenie wielkie. Za chwilę Chrystus będzie obecny nie tylko w znaku zgromadzenia, w osobie celebransa czy w swoim Słowie, ale w swoim Ciele i swojej Krwi - Oto wielka tajemnica wiary. Odpowiadając naszym wyznaniem wiary w obecność Chrystusa i Jego paruzję, winniśmy uświadomić sobie, iż jesteśmy współofiarującymi w dokonującym się cudzie. Prefacja rozpoczyna się od wezwania: W górę serca - Sursum corda - chyba najbardziej znanego łacińskiego fragmentu tekstów Mszy świętej. Kończy się śpiewem Święty, Święty, Święty…, po którym następuje modlitwa eucharystyczna. Ciekawe, jak wiele znamy prefacji i modlitw eucharystycznych - nie chodzi bynajmniej o precyzyjny wynik czy perfekcyjnie zapamiętaną treść. Raczej o wewnętrzne przekonanie. Czy czasami nie łapiemy się na myśli, że właściwie na każdej Mszy słyszymy w zasadzie to samo? Tymczasem prefacji jest, jak wyliczyli specjaliści, co najmniej 95, a modlitw eucharystycznych Mszał zawiera 10 - od najbardziej starożytnych do najnowszych z czasów po Soborze Watykańskim II. Statystycznie ujmując (oczywiście gdyby nie było kalendarza liturgicznego i innych reguł porządkujących liturgię), prawie przez trzy lata codziennie moglibyśmy mieć niepowtarzalny (w sensie językowym) tekst Mszy świętej. Może to wyliczenie jest mało pobożne, ale tak można pokazać bogactwo tekstów liturgicznych przy użyciu niezwykle (niestety) skutecznego w dzisiejszym świecie języka marketingu i reklamy. Wyborem określonej prefacji czy modlitwy eucharystycznej rządzą konkretne reguły (głównie kalendarz liturgiczny), ale i sam celebrans ma dość dużą swobodę wyboru. Znając możliwości dane celebransowi, możemy, szukając przyczyn tego konkretnego wyboru, znacznie wzbogacić swoje uczestnictwo. Nie ośmielę się prowadzić Czytelnika przez modlitwę eucharystyczną, której istotę stanowi przeistoczenie chleba i wina w Ciało i Krew Jezusa Chrystusa. Pozwolę sobie tylko na powtórzenie zachęty: zapoznajcie się z tekstami Mszy świętej, zapoznajcie się z tekstem Ogólnego wprowadzenia do Mszału Rzymskiego - dziś nie ma żadnych trudności w dostępie do nich. Ich studiowanie pozwoli nam zrozumieć głębię i istotę tej części liturgii. Niech mi wolno będzie tylko podzielić się kilkoma zwykłymi obserwacjami dotyczącymi naszego udziału, obserwacjami czysto zewnętrznymi. Otóż podobnie jak prostym sprawdzianem naszego słuchania słowa Bożego jest pytanie - po powrocie do domu - o czym były czytania i Ewangelia, tak samo możemy sami siebie sprawdzić, pytając, jaka była dziś prefacja, jaka była modlitwa eucharystyczna. Co z niej zostało w mojej głowie (i sercu)? Czy spoglądałem na unoszoną hostię i kielich, czy “skromnie" opuszczałem wzrok? Jeśli czyniłem - czynię - to drugie, to albo nie rozumiem sensu ukazywania Świętych Postaci (unoszonych właśnie do adoracji), albo (co nie daj Boże) uważam się za niegodnego spoglądania na naszego Zbawiciela. Tak jakby ktokolwiek mógł TEGO być godnym. Nie ma takiej możliwości - przecież to “wielka tajemnica wiary". Wszystko co się teraz dzieje i w czym uczestniczymy, ma się nijak do naszej “zasłużonej godności". Wszystko dzieje się przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie. Odpowiadając: Amen, potwierdzamy nasze uczestnictwo w ofierze uwielbienia i gotowość wypełnienia jej w życiu. Czy jesteśmy świadomi wagi tego słowa? Zawsze zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa. Po Przeistoczeniu jest z nami realnie Pan Jezus. Co by było, gdyby w swojej Osobie wszedł w tym czasie do naszego kościoła? Jak byśmy się zachowali? Jak byśmy zareagowali? I wcale nie chodzi o tych, którzy wychodzą “zaczerpnąć świeżego powietrza" czy spoglądają na zegarek. Myślę o nas, o ludziach naprawdę Mu oddanych. Niech to będzie pytaniem, na które odpowiedź udzielimy samym sobie - w swoim sercu. Bogdan Sadowski - diakon stały, dziennikarz, absolwent Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Pracuje w Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć. O jaką tajemnicę chodzi? Odpowiadamy na to pytanie podczas każdej Mszy św. po podniesieniu świętych postaci Chleba i Wina. To najkrótsze Credo. To jedno wypowiedziane zdanie wyraża sens przyjścia Chrystusa na świat i obejmuje całą Jego zbawczą działalność, która poprzez ofiarę krzyża zapewniła nam wszystkim zmartwychwstanie. Zbliżamy się do końca cyklu, w którym korzystając z książki gnieźnieńskiego liturgisty ks. prof. Jerzego Stefańskiego „O Mszy św. najprościej” przypominamy znaczenie i symbolikę poszczególnych części liturgii mszalnej. Mamy bowiem w Kościele rok duszpasterski poświęcony Eucharystii „Posłani w pokoju Chrystusa”. Kontynuujemy zatem w temacie Modlitwy Eucharystycznej. „Święty, Święty, Święty” Każdą Wielką modlitwę dziękczynną, czyli eucharystyczną – pisze ks. Stefański – rozpoczyna tekst modlitewny zwany prefacją (od łacińskiego praefatio – przedmowa). Poprzedzona jest ona uroczystym i rozbudowanym dialogiem celebransa z wiernymi, wypełnionym znanymi wezwaniami i odpowiedziami: „Pan z wami”, „W górę serca” itd. To radosny dialog, a towarzyszące mu otwarte ramiona celebransa chcą ogarnąć wszystkich obecnych. Są one również przypomnieniem, że to obecność Chrystusa zgromadziła całą wspólnotę wokół ołtarza. Wzajemne żale czy różnice poglądów przestają być istotne, najważniejszy jest Chrystus, nasza wolność – jesteśmy wspólnotą ponad podziałami. Zatem w górę serca! – dodaje ks. Stefański, bo to, co będzie się działo na ołtarzu, to wydarzenie Boże, pełne życzliwości dla człowieka, radosne i pełne nadziei. Przyszliśmy przecież na spotkanie z Bogiem dobrowolnie, przez nikogo nie przymuszeni. „W górę serca” – tłumaczy liturgista – to wezwanie, abyśmy nasze codzienne sprawy pociągnęli w kierunku Boga, abyśmy spojrzeli wzrokiem, który potrafi oderwać się od poziomu codziennych, ziemskich, przemijających, może grzesznych spraw, a przybliżyli sobie to, co w górze, to, co wieczne, pełne Bożej radości i nadziei. Treścią prefacji, która ma charakter hymnu adresowanego do Boga Ojca, a zanoszona jest przez Jezusa Chrystusa, jest rozpamiętywanie i przypominanie różnorakich dzieł Bożych. Namaszczony, uroczysty i tradycyjny ton prefacji podkreśla dodatkowo wagę i znaczenie przekazywanych treści. Jest to bowiem akt oficjalny, publiczny, społeczny i ważny. Bierze w nim udział nie tylko kapłan, ale wszyscy zgromadzeni na liturgii. Prefacja – wyjaśnia dalej ks. Stefański – jest lirycznym hymnem dziękczynienia za różnorakie dobra duchowe, harmonizującym z danym okresem liturgicznym, przypadającymi uroczystościami Pańskimi, maryjnymi czy określonymi obchodami ku czci świętych. Z prefacji całego roku liturgicznego złoży się nam dynamiczny, zbawczy i „modlitewny” życiorys Jezusa Chrystusa. Dialog ten kończy hymn wychwalający Boga po trzykroć świętego. Liturgia przejęła w tym miejscu starotestamentalny tekst obecny w wizji proroka Izajasza. Śpiew ten pozwala nam dołączyć się do chóru aniołów, aby wspólnie wyznać, iż tylko Bóg jest „Święty, Święty, Święty”… Wielki Nieznany Dla wielu chrześcijan Duch Święty jest często wielkim Nieznanym i stąd nieobecnym w naszej religijności, a tym bardziej w osobistej modlitwie. A przecież każde nasze prywatne czy publiczne, a tym bardziej liturgiczne zwrócenie się do Boga dokonuje się w „Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. W Modlitwie eucharystycznej spotykamy dwukrotnie szczególne wezwania, w których Kościół błaga Boga Ojca o zesłanie mocy Ducha Świętego. Najpierw, aby złożone przez ludzi dary zostały konsekrowane, czyli stały się Ciałem i Krwią Chrystusa, po wtóre, by te święte postaci przyczyniły się do zbawienia tych, którzy będą je spożywali. Pierwsze z tych wezwań – pisze ks. Stefański – ma miejsce przed konsekracją. Jest to szczególna inwokacja do Boga Ojca, aby zesłał na dary chleba i wina moc Ducha Świętego. To On bowiem jest Tym, który jest zdolny je uświęcić i przemienić, aby stały się duchowym pokarmem dla nas. Uświęcenie darów nie jest dziełem człowieka, choć to człowiek-kapłan wypowiada błagalną modlitwę. Celebrans jest tutaj jednak jedynie pośrednikiem modlącego się ludu. Konsekracji dokonuje wyłącznie Bóg, mocą Ducha Świętego. Specyficzną bowiem rolą tej trzeciej Osoby Trójcy Świętej jest udzielanie świętości, zarówno osobom, jak też przedmiotom. Gdy celebrans wypowie słowa błagające Ducha Świętego o konsekrację darów (np. „uświęć te dary mocą Twojego Ducha….”), wyciąga dłonie nad pateną i kielichem. Ten starożytny i tradycyjny gest nałożenia rąk towarzyszył zawsze wszystkim obrzędom sakramentalnym, w których prosi się o dary Ducha Świętego dla mających je przyjąć np. w sakramencie chrztu, bierzmowania czy święceń. Drugi raz wołanie do Ducha Świętego usłyszymy na krótko przed modlitwą Ojcze nasz. Tym razem treść tej modlitwy dotyczy nas, którzy wkrótce będziemy spożywali święte postaci Ciała i Krwi Pańskiej. Chodzi tu – tłumaczy liturgista – o takie wewnętrzne usposobienie, abyśmy byli godni przyjąć Komunię świętą. Wołanie celebransa o Ducha Świętego jest błaganiem, abyśmy „byli jedno”. Nie ma bowiem komunii, czyli jedności z Bogiem bez komunii między nami. O tę wspólnotę ducha proszą wszystkie Modlitwy eucharystyczne. Pascha znaczy przejście Po podniesieniu świętych postaci Chleba i Wina słyszymy nie tyle wezwanie, ile raczej radosne oświadczenie „Oto wielka tajemnica wiary”. I jakkolwiek polski Mszał proponuje w tym miejscu cztery różnie brzmiące wezwania celebransa, to jednak zawsze występują w nich dwa najważniejsze słowa – tajemnica wiary. O jaką tajemnicę chodzi? Wyjaśniają nam to odpowiedzi, czyli aklamacje obecnych na Mszy świętej. I znowu – pisze ks. Stefański – chociaż można na cztery różne sposoby odpowiedzieć na wezwanie kapłana, to treściowo za każdym razem powtarzamy tę samą prawdę wiary. Otóż – pisze kapłan – „poprzez tę ofiarę eucharystyczną, poprzez śmierć Jezusa wyznajemy równocześnie Jego zmartwychwstanie, wierząc zarazem, że On przyjdzie na końcu czasów. Ta nasza aklamacja jest najkrótszym „wyznaniem wiary”, najkrótszym Credo. Bowiem to jedno wypowiedziane przez nas zdanie wyraża sens przyjścia Chrystusa na świat i obejmuje całą Jego zbawczą działalność, która poprzez ofiarę krzyża zapewniła nam wszystkim zmartwychwstanie. Zbawienie przecież nie zatrzymało się na krzyżu i na Wzgórzu Golgoty. Krzyż Jezusa i różnorakie krzyże człowieka zyskują swoją pełnię i odpowiedź dopiero w tajemnicy zmartwychwstania. Nie jesteśmy przecież religią cierpiętnictwa. Nie zrozumie się chrześcijaństwa ani Kościoła bez ciągłego powracania do historycznego przejścia Chrystusa przez naszą ziemię, zakończonego męką, zmartwychwstaniem i wniebowstąpieniem. A zmartwychwstanie Chrystusa to także nasze zmartwychwstanie. Ta religijna prawda jest osią chrześcijaństwa. Ona też wyznacza kierunek naszego powołania i zawiera w sobie ostateczną odpowiedź na odwieczne pytanie o sens ludzkiej egzystencji, o sens „przejścia” z życia doczesnego do wiecznego. A „przejście” to po hebrajsku „pascha”. Dlatego Katechizm Kościoła Katolickiego mówi: „chrześcijanin to człowiek paschalny” – to świadek zmartwychwstania. Zrozumiałe zatem – podsumowuje ks. Stefański – że w tak ważnym miejscu Mszy św., tuż po konsekracji, wszyscy zaproszeni jesteśmy do aktywnego włączenia się w celebrację mszalną, aby wyznać publicznie swą wiarę w zmartwychwstanie – zarówno Chrystusa, jak i własne. B. Kruszyk Fot. Pixabay cd. wtorek 26 lipca Jak to jest naprawdę, przekonamy się po śmierci. Tu na ziemi, wierzymy słowom Jezusa i apostołów, zapisanym w Piśmie świętym, nadprzyrodzoną cnotę wiary otrzymaliśmy już w przy Chrzcie świętym. Teraz mamy ją podtrzymywać i rozwijać, ufając Bogu i jego świadkom… Stoimy przed tajemnicą WNIEBOWSTĄPIENIA Pana Jezusa. Święto od parunastu lat przeniesione na niedzielę, by ułatwić wszystkim wierzącym uczestnictwo w tej tajemnicy poprzez udział we Mszy św. Tajemnica… bo jakie znamy obrazy WNIEBOWSTĄPIENIA. Wzgórze, to Góra Oliwna. Apostołowie wpatrzeni modlitewnie w górę gdzie widać jeszcze stopy Jezusa i dół Jego szaty. W takim razie niebo jest nad nami. Lecz w Australii niebo jest też u góry. To znaczy jak? Czy jest na około ziemi? A przecież jesteśmy cząstką niezmierzonego wszechświata. Oto wielka tajemnica wiary. Jak to jest naprawdę, przekonamy się po śmierci. Tu na ziemi, wierzymy słowom Jezusa i apostołów, zapisanym w Piśmie świętym, nadprzyrodzoną cnotę wiary otrzymaliśmy już w przy Chrzcie świętym. Teraz mamy ją podtrzymywać i rozwijać, ufając Bogu i jego świadkom, którzy mówią, że nie opowiadają zmyślonych baśni, ale są świadkami tego, w czym uczestniczyli przebywając z Chrystusem. Powtarzajmy więc często akt wiary: Wierzę w Ciebie Boże żywy, w Trójcy jedyny prawdziwy, wierzę w coś objawił Boże, twe słowo mylić nie może. Fragment książki Przestań narzekać, zacznij żyć. Część 4 Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Fot. Kazimierz Urbańczyk (Visited 618 times, 1 visits today) Za pomocą newslettera chcemy się kontaktować, aby przesyłać teksty, nowości wydawnicze i ogłoszenia, które dotyczą naszego podwórka. Planujemy codzienną wysyłkę takiego newslettera. Czytający i słuchający naszych materiałów, zarówno dostępnych w księgarni internetowej, na stronie jak i na kanale YouTube lub innych platformach podcastowych, mogą zastanawiać się w jaki sposób można nas wesprzeć… Od jakiegoś czasu istnieje społeczność darczyńców, którzy aktywnie i regularnie wspierają nasze działania. To jest tylko pewna propozycja, możliwość wsparcia — jeżeli uważasz, że to, co robimy, jest wartościowe i chcesz dołączyć do darczyńców, od teraz masz taką możliwość. Z góry dziękujemy za każde wsparcie!

oto wielka tajemnica wiary modlitwa tekst